Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karpacz: Sobiesiak zarabiał na nielegalnym parkingu

Rafał Święcki
Nielegalny parking na nartostradzie działał w Karpaczu do początku października
Nielegalny parking na nartostradzie działał w Karpaczu do początku października Rafał Święcki
Winterpol Karpacz, firma kojarzonego z aferą hazardową biznesmena z Zieleńca - Ryszarda Sobiesiaka, zarabiała na nielegalnie urządzonym parkingu. Pracownicy spółki kasowali od kierowców po 15 zł za postój na stoku narciarskim przy wyciągu Biały Jar.

Budowę kolei linowej w Karpaczu już zakończono. Od lata wozi ona turystów. Prace na nartostradzie jeszcze trwają. Nielegalny parking urządzono w górnej jej części. Ponad setkę stojących tam aut można było zobaczyć jeszcze na początku października.

Parkingiem zainteresowali się ekolodzy, którzy od lat obserwują narciarskie inwestycje w Karkonoszach. Krzysztof Okrasiński z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot poinformował o nim Inspekcję Nadzoru Budowlanego oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

- To poważne naruszenie decyzji środowiskowej dla tej inwestycji. Jest w niej mowa o nartostradzie. W tym miejscu nie może powstać nic innego - podkreśla Krzysztof Okrasiński.

Na parkowanie samochodów na stoku narciarskim nie zgadza się także Andrzej Raj, dyrektor Karkonoskiego Parku Narodowego. - Przed rozpoczęciem budowy uzgodnienia były inne. Nikt nas nie informował, że powstanie tu parking. Jest to obszar otuliny parku narodowego i Natury 2000. Nigdy bym nie wyraził zgody na powstanie parkingu. Auto zostawić można wyżej, na ulicy - tłumaczy Raj.

Dyrekcja parku powiadomiła o samowoli inspekcje: budowlaną i środowiskową. Poprosiła też o wyjaśnienia burmistrza Karpacza, który wydawał decyzję środowiskową. - Nic w tym dokumencie się nie zmieniło. Nie ma w nim zgody na parking - przyznaje burmistrz Bogdan Malinowski.

Jednocześnie broni inwestora. Według niego nic złego się nie stało, bo zmotoryzowani turyści sami zajęli nartostradę. - Teraz nikt już tam nie parkuje - dodaje samorządowiec. Rzeczywiście, wjazd na nartostradę uniemożliwiają teraz wykopy.

Właściciel wyciągu przy Białym Jarze ma problem z miejscami parkingowymi. Ma ich zaledwie 17.

- To był tylko czasowy parking. Ludzie sami na niego wjeżdżali - twierdzi Sławomir Popławski, dyrektor firmy Winterpol Karpacz.

Trudno mu jednak wyjaśnić, dlaczego spółka pobierała opłaty za pozostawienie tam samochodu. Kartka z ceną wisiała w barze, a po placu krążyły osoby inkasujące od każdego właściciela auta 15 zł.

- Po prostu w pewnym momencie zdecydowaliśmy, że będziemy pobierać opłaty. Nie będzie już jednak postoju w tym miejscu - dodaje po chwili dyrektor spółki.
Inwestycję należącą do Ryszarda Sobiesiaka czekają teraz kolejne inspekcje. Na budowę wybiera się powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Jacek Radwan. - Jeśli potwierdzą się te doniesienia, możemy ukarać kierownika budowy mandatem. Jeśli parkingu nie można zalegalizować, będzie on musiał być zlikwidowany - tłumaczy.

Winterpol Karpacz przed rozpoczęciem sezonu zimowego będzie musiał zapewnić dla swoich klientów parkingi w innych częściach Karpacza. Chce wydzierżawić miejską łąkę w pobliżu. Jeśli uda się przed zimą zrobić na niej postój, będzie mogło się tam zatrzymać ok. 150 samochodów.

Burmistrz Bogdan Malinowski podpowiada też, że w razie potrzeby udostępni spółce półtorahektarową działkę przy skoczni narciarskiej Orlinek.

- Poza tym Tadeusz Gołębiewski zadeklarował, że przy jego hotelu będzie dostępny bezpłatny parking na około 400 samochodów - dodaje burmistrz Bogdan Malinowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na karpacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto