Karpacz: Parafia Wang musi spłacić milion złotych odsetek za Legniczankę

Parafia walczy jeszcze o sprawiedliwość w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Próbuje tam podważyć decyzje polskich sądów, które nakazały kościołowi zrekompensowanie wydatków, które samorząd Legnicy poniósł rozbudowując ośrodek wczasowy Legniczanka. Wraz z odsetkami chodzi o ponad 2,4 mln złotych.

Budynek Legniczanki i ponad hektarowa działka była własnością parafii do 1947 roku. Wtedy z naruszeniem prawa został odebrany przez ówczesne komunistyczne władze. Na przestrzeni lat zmieniał właścicieli. Kościół odzyskał majątek w 2001 roku. Sąd Najwyższy nakazał jednak zwrot nakładów, które przez lata poniosła gospodarująca obiektem gmina.

Ksiądz Edwin Pech uważa, że to niesprawiedliwe. Dysponuje opinią biegłego, z której wynika że suma utraconych przez parafię możliwych korzyści jest wyższa od gminnych wydatków. Według niego w tej sprawie, podobnie jak w innych, powinna być zastosowana opcja zerowa. Parafia nie zwracałaby wówczas nic i przy tym nie ubiegałaby się o zwrot utraconych korzyści, które mogłaby czerpać, gdyby posiadała ośrodek. Po niekorzystnym wyroku, kościół wyliczył utracone w ten sposób pieniądze. Ale jego pozew został oddalony.

- Budowle na naszym terenie były wznoszone bezprawnie, nie mieliśmy na to żadnego wpływu – tłumaczy ksiądz Pech.

Parafia w 36 ratach spłaciła 1,4 mln złotych. Wstrzymała remonty zabytkowego kościoła Wang, zaciągnęła pożyczkę w zaprzyjaźnionych parafiach i sprzedała nieruchomość w Sosnówce. By spłacić odsetki będzie musiała wziąć kolejny kredyt.

- Jak mi wiadomo prezydent Legnicy umarzał odsetki zarówno firmom jak i osobom prywatnym na większe kwoty. Postawa władz jest wobec naszej parafii od początku negatywna. Nie słyszałem żeby któryś z kościołów nieewangelickich musiał płacić za zwrot nieruchomości, której był pozbawiony przez dziesięciolecia – żali się duchowny.