Stanisław Dziedzic Karkonoskim Systemem Wodociągów i Kanalizacji kierował przez 10 ostatnich miesięcy. O jego dymisji zdecydowali zasiadający w radzie nadzorczej przedstawiciele wspólników – gmin: Kowary, Podgórzyn i Piechowice. Głos sprzeciwu wyraziła jedynie Szklarska Poręba. Na obradach nie było reprezentanta Mysłakowic.
– Uchwała jest nielegalna. Została podjęta w sposób kumoterski. W połowie października pracę prezesa wszyscy oceniali pozytywnie – mówi Feliks Rosik, reprezentujący Szklarską Porębę.
Prezes KSWiK nie wiedział nawet, że członkowie rady będą głosowali nad jego odwołaniem, bo takiego punktu nie było w porządku obrad. Pojawił się, gdy Dziedzic opuścił spotkanie, na którym prezentował program działań, który miał spowodować, że ceny wody w przyszłym roku nie uległby zmianie.
Według Grzegorza Sokoliń-skiego, nowego burmistrza Szklarskiej Poręby, prezes stracił stanowisko, ponieważ zaczął porządkować bałagan, ciął koszty i starał się ukrócić nepotyzm w spółce. Dziedzic przyznaje, że mógł się narazić bo nie ulegał naciskom. Nie chciał przyjmować do pracy znajomych i członków rodzin gminnych urzędników i niektórych osób z rady nadzorczej. Wnioskował też o zmiej-szenie wynagrodzenia dla członków tej rady.
Szklarska Poręba zaskarżyła w jeleniogórskim Sądzie Rejonowym podjętą uchwałę. Wystąpi też do Krajowego Rejestru Sądowego o wstrzymanie wpisu dokonanych w spółce zmian kadrowych. Tymczasowo rządzi nią główna księgowa Danuta Kołodziej. Dziedzic z kolei stara się o przywrócenie na stanowisko w sądzie pracy.
Ryszard Brzozowski, szef rady nadzorczej uważa, że uchwała jest legalna. – Rozpatrzyliśmy wniosek o rezygnację, którą prezes złożył 9 września – tłumaczy.
Dziedzic zapewnia, że go wycofał.
Według Brzozowskiego w KSWiK najbardziej potrzebny jest teraz spokój i dobry zarząd, który zacznie zmniejszać 5-milionowe zadłużenie spółki. Konkurs na prezesa zostanie ogłoszony 3 grudnia.
Zdaniem Sokolińskiego samorządowa spółka nie wyjdzie szybko na prostą, dopóki w gminach nie kończy się ręczne sterowanie cenami wody. Mieszkańcy Szklarskiej Poręby płacą za wodę i odbiór ścieków według realnie skalkulowanych cenników. Oddział spółki w Szklarskiej Porębie jako jedyny przynosi zyski. W innych gminach, gdzie rady samorządów próbowały podważać taryfy, spółka ponosiła straty. W tym roku w całej spółce wynoszą one ponad 1 mln zł. Z tego 750 tys. to dług powstały zanim Dziedzic został prezesem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?