Prywatne oskarżenie, przeciwko niemu, wniósł burmistrz kurortu - Bogdan Malinowski. Poczuł się on urażony oskarżeniami radnego, który w lokalnej prasie i w zawiadomieniu na policję wskazał go jako jedną z osób, która mogła mieć związek z pożarem. Malinowski nie zgodził się też ze stwierdzeniami Kubika, jakoby miał w zamian za łapówki, dokonywać zmian w planach przestrzennego zagospodarowania Karpacza.
Sąd uznał, że radny popełnił przestępstwo, ale umorzył postępowanie z powodu znikomej szkodliwości czynu.
- Postawa oskarżonego była nieprawidłowa. Sąd miał jednak na uwadze, że osoby występujące w obrocie politycznym, muszą charakteryzować się grubą skórą. Muszą być bardziej odporni na różnego rodzaju zarzuty. Wielokrotnie wskazywał na to Sąd Najwyższy – powiedział w uzasadnieniu sędzia Andrzej Muszka.
- Do pomówienia doszło w środkach masowego przekazu, gwarantujących wypowiedzenie się stronie przeciwnej. Burmistrz mógł zaprezentować swoje zdanie. Czytelnicy artykułu mogli wyrobić więc sobie opinię, na temat trafności bądź nietrafności podejrzeń – dodał sędzia.
Podkreślał też ugodowe stanowisko oskarżonego podczas procesu, który chciał opublikować przeprosiny w prasie.
Radny Kubik jest zadowolony z werdyktu. Burmistrz, którego sąd obciążył kilkuset złotowymi kosztami procesu, zapowiedział apelację.
- To skandal. Z tego wyroku wynika, że każdy może nazwać mnie złodziejem i podpalaczem i to ja muszę mieć grubą skórę – mówi burmistrz Malinowski.
Powodem pożaru 15-letniego volkswagena polo należącego do Grzegorza Kubika, nie było podpalenie.
- Samochód zaczął się palić z powodu zwarcia instalacji elektrycznej. To była usterka techniczna. Tak stwierdził powołany biegły – mówi Edyta Bagrowska, rzecznik komendy policji w Jeleniej Górze.
Malinowski kontra Kubik
Kubik i Malinowski już raz procesowali się w sądzie. Wówczas chodziło o obraźliwe wpisy w internecie. Anonimowi internauci zarzucali burmistrzowi łapówkarstwo, pijaństwo i niestosowne zachowanie. Ustalono, że komentarze wysyłano z internetowych adresów należących do Kubika, który wówczas był strażnikiem miejskim i trzech miejscowych przedsiębiorców. Ci jednak bronili się, że korzystali z bezprzewodowego dostępu do internetu, niezabezpieczonego hasłem. Do ich domowej sieci mogły się więc zalogować inne osoby. Ostatecznie sprawa nie została zakończona, bo burmistrz wycofał oskarżenie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?