O zdarzeniu poinformował nas pan Michał, który założył w sieci zbiórkę pieniędzy na pomoc pogorzelcom. Ogień strawił dom jego teściów. - Liczy się każda złotówka - mówi mężczyzna.
To cud, że nikomu nic się nie stało
Jak relacjonuje nam pan Michał, ogień pojawił się w godzinach wieczornych na poddaszu budynku. Jaka była przyczyna pożaru? Tego wciąż nie wiadomo. - Teściowie i szwagier zdążyli uciec z budynku i ewakuować dwóch wujków, którzy mieszkali na parterze domu, dzięki czemu uszli z życiem - wyjaśnia bliski pogorzelców.
Mężczyzna dodaje, że domownicy, ewakuując się z budynku, nie mieli czasu, by zabrać z niego cokolwiek. Nie zdołali nawet chwycić kurtek...
- Stali na mrozie w nocy i patrzyli, jak płonie ich dom - mówi Michał Nowicki.
Na ogrom strat wpływ miał też czas dojazdu strażaków na miejsce: droga dojazdowa do posesji nie była oznakowana. - Stracony czas doprowadził do większych strat. Gdyby nie to, straty byłyby mniejsze - relacjonuje mężczyzna i zaznacza, że przez brak oznakowania, strażacy stracili około 30 minut.
Mężczyzna jest poruszony tragedią, jaka dotknęła jego bliskich i prosi o wpłaty, liczy na dobre serca tych, którzy dowiedzą się o tym zdarzeniu. - Chciałbym, żeby każdy z was wpłacił, chociaż symboliczną złotówkę. Jedna złotówka może nic nie znaczy w dzisiejszych czasach, ale gdy zbierzemy się wszyscy razem i każdy z nas wpłaci tę skromną złotówkę, będziemy w stanie im pomóc. Wierzę, że damy radę - pisze na stronie zbiórki mężczyzna.
Cel zbiórki to 100 tys. zł. Na ten moment (8 macra, godz. 13.00) udało się zebrać ledwie kilkaset złotych.
LINK DO ZBIÓRKI:KLIKNIJ TUTAJ
Przeczytaj też:
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?