Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Waldemar Sobota - odważnie i bez kompleksów w meczu z Legią

Mariusz Wiśniewski
Waldemar Sobota ponownie pokazał klasę. Piłkarz Śląska nie przestraszył się Legii i kibiców.

Pierwsza część spotkania z Legią Warszawa. Filigranowy Waldemar Sobota otrzymał piłkę na lewym skrzydle. Zbiegł do środka, gdzie z łatwością minął dwóch rywali przy okazji ich ośmieszając. W tym kosztującego milion euro Ivicę Vrdoljaka. Chorwat nie wytrzymał i w geście bezradności ostro zaatakował pomocnika Śląska i powalił go na ziemię. Zawodnik Legii dostał żółtą kartkę, a ponad osiem tysięcy kibiców zaczęło śpiewać: Waldemar Sobota!

Wcześniej chóralne skandowanie nazwiska było zarezerwowane tylko dla trenera Ryszarda Tarasiewicza. Fani zielono-biało-czerwonych bardzo rzadko w ten sposób pozdrawiają pojedynczych graczy. Wystarczyły jednak trzy mecze, a były gracz MKS-u Kluczbork zaskarbił sobie serca kibiców Śląska na tyle, że odstąpili od niepisanej reguły.

Sobotą zachwycają się nie tylko fani z Wrocławia, ale również piłkarze i trenerzy drużyny przeciwnej.
Jakub Wawrzyniak po piątkowym meczu krótko stwierdził: - Waldemar Sobota ma szansę stać się objawieniem sezonu. On w ogóle nie boi się dryblingu i potrafi to robić. Jeżeli nadal tak będzie grał i będzie robił postępy, to wróżę mu ciekawą przyszłość.

Sobota imponuje doskonałym opanowaniem piłki, chętnie wdaje się w pojedynki jeden na jednego i, co trzeba koniecznie podkreślić, nie boi się bardziej renomowanych i znanych rywali. Jeszcze kilka miesięcy temu biegał po boiskach pierwszej ligi, a teraz jak gdyby nigdy nic, bez kompleksów, mija graczy Legii, Cracovii czy Jagiellonii Białystok.

Po spotkaniu z zespołem z Warszawy Ryszard Tarasiewicz komentował: - Dzisiaj widzieliśmy, że Sobota nie ma kompleksów. Udźwignął ciężar najtrudniejszy dla każdego sportowca, czyli pokonał tę barierę psychiczną. Inaczej się gra, jak na trybunach jest tysiąc kibiców, a inaczej jak ponad osiem tysięcy. Dla niego, jak było widać, nie ma to jednak różnicy.

Pojawiły się już głosy, że pomocnik Śląska powinien zostać powołany do reprezentacji.

- Sobota to mój zawodnik i wypadałoby powiedzieć, że powinien trafić do kadry. Ale to dopiero jego trzeci mecz w ekstraklasie i dlatego proszę o trochę spokojniejsze opinie - skwitował krótko trener Tarasiewicz. - Chociaż teraz tylu piłkarzy powołujemy nawet po jednym udanym meczu, że... - dodał po chwili z uśmiechem i wymownym zawieszeniem głosu.

Trzy mecze to zdecydowanie za mało, aby znaleźć się w reprezentacji, ale wystarczająco dużo, aby pokusić się o stwierdzenie, że sprowadzając Sobotę, Śląsk zrobił doskonały ruch. Jeżeli zawodnik będzie się dalej tak rozwijał, szybko zgłoszą się kupcy i może być trudno go zatrzymać.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto