Według ekologów latem wycięto ponad 500 drzew, z czego ok. 200 miało powyżej 5 lat (wówczas podlegają ochronie).
Burmistrz Kowar twierdzi, że samorząd nie miał nic wspólnego z wycinką. Jego zdaniem drzewa ukradziono. Wyjaśnieniem sprawy zajmowało się już jeleniogórskie starostwo zawiadomione przez ekologów. Urzędnicy powiatu mieli policzyć pnie drzew i naliczyć karę. Sprawców wycinki poszukiwała też policja, którą o kradzieży powiadomił burmistrz. Teraz zniknięciem drzew na terenie przyszłej stacji narciarskiej zajmie się Samorządowe Kolegiom Odwoławcze w Jeleniej Górze. Pracownia na rzecz Wszystkich Istot poskarżyła się w nim na działania starostwa, które jej zdaniem nie są dość energicznie. Starosta zawiesił bowiem sprawę. Uznał, że zaczeka na wyniki policyjnego śledztwa.
Według ekologów starostwo nie powinno zwlekać z zamknięciem postępowania. Tym bardziej, że policja w Kowarach odmówiła prowadzenia dochodzenia. Funkcjonariusze uznali, że cała sprawa jest wykroczeniem, a nie przestępstwem.
- Jeśli uznamy zażalenie pracowni, starostwo będzie musiało kontynuować postępowanie – mówi Aleksandra Brylińska, prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
Więcej na ten temat w czwartkowej Gazecie Wrocławskiej.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?