Pasteura to specyficzna ulica, przebiegająca wzdłuż płotu jednostki wojskowej, dawniej prawie niedostępna dla cywili. Teraz, prócz starych domów komunalnych, jest tu także kolejny w budowie. W pobliżu jest tam również sporo innych budynków wielorodzinnych. Od lat trasa stanowi dobry skrót dla tych, którzy z ul. Grunwaldzkiej chcą dojść do ul. Słowackiego. Jest tylko małe „ale”: przechodnie nie mogą się tam czuć bezpiecznie. Temat chodnika wraca więc regularnie.
W interpelacji radnego Pawła Dziwosza czytamy, że tym razem o rozwiązanie problemu zwrócili się mieszkańcy ul. Pasteura.
- Wzdłuż wspomnianej drogi brakuje chodnika. Mieszkańcy zgłaszają, że na jezdni jest ciasno, zdarza się, że poruszają się po niej samochody ciężarowe. Z tej drogi korzystają mieszkańcy, osoby starsze oraz rodzice z dziećmi – napisał do burmistrza radny Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta Malborka.
Dlatego radny powtarza za mieszkańcami, by władze rozważyły wykonanie inwestycji w celu poprawy bezpieczeństwa malborczyków. Urzędnicy nie mówią chodnikowi „nie”.
- Jego budowa w większości byłaby możliwa jedynie po stronie południowej drogi, a to z kolei uzależnione jest nie tylko od miasta, ale i od właścicieli pozostałych nieruchomości: Malborskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i Agencji Mienia Wojskowego, na których miałby on przebiegać – odpowiada na interpelację Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.
Jak się dowiadujemy, przedstawiciele magistratu już się z nimi kontaktowali w tej sprawie, by nie angażować publicznych środków w inwestycje, które nie znajdują się w całości na miejskim terenie.
Wystąpiliśmy z prośbą o partycypację w kosztach realizacji tego przedsięwzięcia, na co, niestety, otrzymaliśmy odpowiedź negatywną – informuje Jan Tadeusz Wilk.
Dlatego raczej nie ma szans na szybką zmianę, przechodnie jeszcze długo będą zmuszeni usuwać się poza jezdnię, gdy nadjeżdża samochód. No i jest jeszcze jeden powód, czyli pieniądze.
- Mając to na względzie i patrząc na szczupłość środków finansowych w każdorocznym budżecie miasta, również w kontekście skutków epidemii COVID-19, z przykrością stwierdzamy, że przedmiotową ideę musimy przełożyć co najmniej na lata 2022-24 i to pod warunkiem, że wszystkie strony, czyli właściciele działek, będą nią zainteresowane – tłumaczy wiceburmistrz Wilk.
WARTO WIEDZIEĆ
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?