Koronawirus a badania pracownicze. Firmy i pracownicy mają problem

- Jestem zdesperowana. Od dwóch dni dzwonię do przychodni wskazanych mi przez mojego nowego pracodawcę. Bezskutecznie. Telefonów nikt nie odbiera, a w obecnej sytuacji jeżdżenie po przychodniach jest co najmniej nierozsądne. Naprawdę, nie wiem co mam zrobić — opowiada. - Nie uwierzę, że jestem tu jakimś wyjątkiem, że to tylko mój problem. Prócz osób, które dostały nowe posady są przecież też i ci, którzy muszą zrobić badania okresowe, albo kontrolne.

Jak sprawdziliśmy epidemia koronawirusa rzeczywiście "zamroziła" badania pracownicze. Konsultanci wojewódzkich ośrodków medycyny pracy wydali zalecenia, które, choć nie mają mocy prawnej, spowodowały faktyczne zawieszenie przeprowadzania badań pracowników w większości koszalińskich przychodni, które w ofercie mają medycynę pracy. Inne gabinety, takie jak na przykład Medycyna Pracy Waldemara Ślęzaka, wprowadziły dodatkowe środki ostrożności — jednym z nich jest nieprzyjmowanie osób z objawami przeziębienia oraz tych, które miało kontakt z osobami z grupy ryzyka.

Problemem jest nie tylko wizyta u lekarza medycyny pracy, ale i konieczność konsultacji u okulisty, czasem testów psychologicznych. Dziś cała służba zdrowia skupia się na koronawirusie, wielu lekarzy zawiesiło konsultacje, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa.

W przypadku badań okresowych problem może się rozwiązać wraz z przyjęciem tzw. tarczy antykryzysowej, bo jest tam zapis o zawieszeniu obowiązku wykonywania takich badań na czas epidemii. Dziś pracodawcę czekają poważne konsekwencje za dopuszczenie do pracy pracownika, który nie ma aktualnych badań.

Niestety osoby, które dopiero mają podjąć pracę, dalej nie będą mogły jej rozpocząć bez odpowiednich badań.