Jelchem i Wodnik od lat nie mogą się porozumieć jak rozwiązać ten problem. Teraz Mirosław Gniewowski postanowił ostatecznie zakończyć ten spór.
Właściciele innych zakładów pracy są bardzo zaniepokojeni tą wojną, w której wprawdzie nie uczestniczą, ale jej skutki mogą dotknąć bezpośrednio ich przedsiębiorstwa.
- Jesteśmy zakładem pracy chronionej zatrudniamy prawie 50 osób. Bez wody, dostępu do toalet i pryszniców inspekcja pracy nas zamknie. Nieruchomości, w których pracujemy, kupiliśmy od Jelchemu, płaciliśmy za uzbrojenie. Nie mogą nas teraz odciąć od wody. Jeśli to zrobią, zajmą się tym nasi prawnicy – oburza się Maciej Bachowski z firmy Wirex.
Informację z Jelchemu otrzymał też Zbigniew Sobczak, współwłaściciel największej w mieście hurtowni spożywczej.
- Specjalizujemy się w handlu nabiałem, nie wyobrażam sobie działalności bez wody. Sanepid zamknie nas w od razu. I co mam wtedy powiedzieć 70 ludziom, których zatrudniamy – zastanawia się Sobczak.
Więcej na ten temat w czwartkowym wydaniu Gazety Wrocławskiej.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?