Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gatunki inwazyjne

Tomasz Zawadzki
Jarosław Jakubczak
Walki pomiędzy organizmami o zajmowanie jak najlepszych siedlisk jest podstawą ich rozwoju i trwa od początku istnienia życia na Ziemi. Ewolucja przyczyniła się do wykształcenia różnych sposobów rozmnażania się, pożywiania, przenoszenia z miejsca na miejsce. Wraz z upływem lat, dostosowując się do panujących warunków, rośliny i zwierzęta stworzyły spójny ekosystem. Wtedy swoje migracje po świecie rozpoczął człowiek.

- Wędrówki ludów pierwotnych, przenoszących ze sobą nasiona roślin uprawianych, zaowocowały poszerzeniem zasięgu chwastów - wskazują dr Zygmunt Dajdok i Michał Śliwiński z Katedry Bioróżnorodności i Ochrony Szaty Roślinnej Uniwersytetu Wrocławskiego w książce "Rośliny inwazyjne Dolnego Śląska". - Wraz z zebranymi plonami były (one) przypadkowo przenoszone na nowe miejsca.

Rozpoczęła się "kariera" gatunków inwazyjnych. Najważniejszym etapem jej rozwoju okazało się dotarcie Krzysztofa Kolumba do Ameryki pod koniec XV wieku. Handel międzykontynentalny zapoczątkował także wymianę "biologiczną". Zanim dostrzeżono problem, rośliny i zwierzęta obcego pochodzenia zadomowiły się w nowym dla siebie miejscu. Dziś walka z inwazyjnymi odmianami jest jednym z najważniejszych wyzwań na froncie ochrony bioróżnorodności.

- Gatunki inwazyjne są ogromnym problemem dla środowiska , gdyż są silniejsze od rodzimych gatunków. Rozrastając się uniemożliwiają rozwój naszych roślin - mówi prof. dr hab. Wiesław Fałtynowicz z Katedry Bioróżnorodności i Ochrony Szaty Roślinnej Uniwersytetu Wrocławskiego. - Nie mają u nas naturalnych wrogów, ponieważ przyszły z innego kontynentu, na przykład niecierpek przybył z Azji, a nawłoć i robinia akacjowa z Ameryki Północnej. Zostawiły tam swoich wrogów i żyją sobie, bez grzybów pasożytniczych, bakterii, wirusów, czy zagrażających im zwierząt.

W konsekwencji, napływ gatunków inwazyjnych może doprowadzić do globalnego ujednolicenia środowiska i utraty bioróżnorodności. Na przykładzie naszego kraju widać, że obce rośliny dosyć szybko adaptują się do nowych warunków i obecnie stanowią już 1/3 gatunków występujących w naszym kraju. Część z nich ginie na wskutek mroźnych zim, jednak po jakimś czasie znów się pojawiają za sprawą migracji człowieka. Na stałe gości jednak u nas ok. 460 roślin z innych krajów, a 30 z nich to gatunki inwazyjne.

- We wrześniu pola wokół Wrocławia są niemal całkowicie żółte, a całe hektary pokryte są nawłocią amerykańską - mówi prof. dr hab. Wiesław Fałtynowicz. - Żeby z tym walczyć potrzebne są rozporządzenia prawne. Istnieje już nawet czarna lista takich roślin i ważne, aby ustawowo zakazać handlu gatunkami inwazyjnymi - dodaje.
9 września 2011 r. Minister Środowiska wydał rozporządzenie w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym. Weszło ono w życie 5 kwietnia 2012 r.

(Dz. U. Nr 210, poz. 1260).
Choć w dzisiejszych czasach masowej komunikacji walka z przemieszczaniem się roślin i zwierząt wydaje się być toczeniem bojów z wiatrakami, to jednak warto robić. Zwiększenie świadomości u ludzi pozwoli ograniczyć celowe sprowadzanie gatunków inwazyjnych. Bo choć w wielu wypadkach są one piękne, to jednak zachowanie wyjątkowych cech środowiska powinno być powodem do dumy dla każdego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto