Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dolnośląska miejscowość wyszła z mroku. Przez 113 dni była pogrążona w ciemnościach. Zobacz jak kiedyś wyglądały karkonoskie Budniki

Paulina Gadomska
W Budnikach znów wzeszło słońce. Dawna miejscowość górska, położona na zboczu Kowarskiego Grzbietu, przez 113 dni pogrążona była w ciemności. 19 marca znów została oświetlona promieniami słońca. Zobacz jak kiedyś wyglądała osada górska omijana przez słońce.

Kiedyś istniała tu miejscowość Budniki. Dziś to polana i punkt widokowy na północnych stokach Kowarskiego Grzbietu, na wysokości około 900 m n.p.m., w miejscu gdzie Tabaczana Ścieżka, po której wiedzie zielony szlak turystyczny z przełęczy Okraj do Wilczej Poręby, przecina dróżkę żółtego szlaku, prowadzącego ze Skalnego Stołu do Kowar. Administracyjnie miejsce to należy do Karpacza. Choć dziś rosną tu tylko trawy i drzewa- jeszcze 50 lat temu stały tutaj domy tętniące życiem.

Budniki pokryte ciemnością

Miejscowość położona była tuż przy stromych stokach ocieniających je od wschodu i południa. Do większości zabudowań w zimie promienie słoneczne praktycznie nie docierały. Przez 113 dni w roku budynki w Budnikach pogrążone były w ciemności. Mieszkańcy, a zwłaszcza dzieci uroczyście obchodzili pożegnanie- 26 listopada i powitanie-19 marca- słońca.

Historia miejscowości pogrążonej w ciemnościach

Miejscowość powstała podczas wojny trzydziestoletniej, kiedy mieszkańcy kotliny jeleniogórskiej postanowili skryć się przed okrutną wojną w wysokich karkonoskich lasach. Działania zbrojne trwały długie lata, a ukrywający się mieszkańcy budowali osady. Ludność tej górskiej miejscowości utrzymywała się przez wieki z hodowli bydła i wyrobów serów. Część była drwalami. Trudnili się też kłusownictwem i przemytem- tabakę i tytoń szmuglowano przez Karkonosze z Austrii do Prus.

Budniki nigdy nie były duże. Osiągnęły stan trzynastu domów. Na przełomie XIX i XX wieku powstał tutaj odrębny budynek szkolny, w którym pod okiem nauczyciela Liebiga czworo uczniów zdobywało cenną wiedzę. Już wtedy Budniki stały się atrakcją turystyczną, a goście, którzy w tej okolicy mieli ochotę zatrzymać się na dłużej, nocowali właśnie w szkole.

Przez lata wędrowcy na szlaku z Kowar na Śnieżkę sprawili, że w niewielkiej miejscowości powstały dwie gospody. Można było w nich przenocować, ale i spróbować miejscowych wyrobów mięsnych i mlecznych, a także piwa i przekąsek sprowadzanych z Kowar i Karpacza.

Po wojnie historia tej miejscowości nie jest zbyt długa. Przewijali się przez nią weterani wojenni czy szabrownicy. Po latach przybyło również kilku osadników. Byli to głównie drwale. W 1948 roku w księdze podatkowej odnotowano aż 22 stałych mieszkańców, którzy mieszkali w 12 domach. Chwilę później już 8 z nich zajętych było przez studencką organizację „Bratnia Pomoc”. Kierowano tu głównie studentów, którzy po przeżyciu obozu koncentracyjnego, bądź obozu pracy mieli w górskich lasach zadbać o zdrowie i kondycję.

W roku 1950 rozpoczęto w Budnikach poszukiwania rud uranu. Zapewne z tego powodu zamknięto ośrodek studencki, a wkrótce cała miejscowość „wymarła” i zniknęła z mapy. Jednak dwa razy do roku przybywają tutaj tłumy, aby powitać lub pożegnać słońce.

Dolnośląska miejscowość wyszła z mroku. Przez 113 dni była p...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na karpacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto