Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Częstochowa. W "Pestce" miała miejsce promocja książki "Bajki, które nie istniały"

Piotr Ciastek
Piotr Ciastek
Częstochowa. W "Pestce" miała miejsce promocja książki "Bajki, które nie istniały"
Częstochowa. W "Pestce" miała miejsce promocja książki "Bajki, które nie istniały" Łukasz Stacherczak UMC
W częstochowskiej klubokawiarni Pestka odbyło się spotkanie promujące niezwykłą książkę "Bajki, które nie istniały". To opowieści napisane przez dzieci i dla dzieci.

O idei tego wydawnictwa opowiedziały: Joanna Zając, dyrektorka Gminnego Przedszkola w Starczy oraz Milena Kościelniak z firmy Klimas Wkręt-met, która postanowiła wydać tę publikację. Rozmowę poprowadził Tomasz Florczyk.

„Bajki, które nie istniały” to zupełnie nowa, bo wydrukowana w połowie stycznia pozycja, będąca efektem niezwykłej fuzji edukacji, biznesu i chęci czynienia dobra. Książki nie da się kupić, bo cel jej powstania nie jest komercyjny. Trafi do miejsc, gdzie dzieciom i ich bliskim często brak powodów do radości: na oddziały dziecięce szpitali i klinik, placówek rehabilitacyjnych, stowarzyszeń i fundacji pracujących z dziećmi. Mali pacjenci w codziennej rutynie i poddawani dziesiątkom zabiegów czy terapii często dorośleją zbyt szybko. Taki książkowy powrót do krainy fantazji, w którą zabiorą ich rówieśnicy, to chwila wytchnienia i szansa na szczery dziecięcy uśmiech.

„Bajki, które nie istniały” nie są zwykłą książką: trzy zawarte tam historie naprawdę wspólnymi siłami stworzyły ją dzieci z Gminnego Przedszkola w Starczy. Otrzymały jedynie początek każdej z nich, a to, jak potoczyła się akcja, zależało od nich oraz ich wspierających opiekunów i rodziców, którzy pomagali maluchom formułować myśli i ubierać je w słowa. Co więcej, każdy z małych autorów zilustrował swój fragment opowieści, dzięki czemu jest pięknie, różnorodnie i prawdziwie.

Projekt już kilka lat temu rozpoczęła Joanna Zając, dyrektor placówki w Starczy. I ona, z pomocą Klimas Wkręt-met, stara się rokrocznie wydawać jedną historię, stworzoną przez dzieci, które kończą edukacyjną przygodę z przedszkolem i ruszają dalej. Te książeczki były piękną pamiątką dla nich i ich bliskich, jednak – co zrozumiałe – nie trafiały w szerszy obieg.

Przy wydaniu trzeciej opowieści, pojawił się pomysł, żeby te historie wypuścić w świat. Z „Bajek, które nie istniały” wyszła całkiem potężna, licząca niemal 140 stron, publikacja. W twardej oprawie, co, jak mówią nam inicjatorzy projektu, było istotne z punktu widzenia trwałości. Książka trafi w miejsca, gdzie ma szansę przewinąć się przez setki dziecięcych rączek. Musi być więc wytrzymała, by służyć jak najdłużej. Wyzwaniem było nie tylko wydanie takiej publikacji, ale także wszelkie prace edytorskie, które trwały od sierpnia. Książkę zdobią bowiem dziecięce rysunki, nie było więc możliwości takiej manipulacji nimi, jak w przypadku grafik czy obrazów wykonywanych przez profesjonalistów. Już niebawem 1 000 egzemplarzy książki trafi do placówek w całym kraju, które leczą i rehabilitują najmłodszych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto