Sprawcom zależało wyraźnie, żeby unieruchomić urządzenia, bo nic nie ukradli. Pocięte kable porzucili, a kolejka na Kopę przez dwa dni była niedostępna dla turystów.
- Kabel, który został przecięty, to cienki przewód sterowniczy. Metalu w nim mało, więc w skupie byłby warty grosze – mówi Waldemar Draheim, dyrektor spółki MKL.
Sprawcy doskonale wiedzieli jak skutecznie unieruchomić kolejkę i gdzie rozmieszczono monitorujące stację narciarską kamery. Przedstawicie spółki MKL podejrzewają więc, że byli to miejscowi. Być może wysłani przez konkurencję.
Na zapisie monitoringu widać trzy zakapturzone postacie, które przed kamerami osłaniają twarze rękami.
Gdy pracownicy kolei naprawili uszkodzenia, następnej nocy sytuacja się powtórzyła.
- Dlatego wyznaczyliśmy nagrodę. Otrzyma ją każdy, kto wskaże sprawców tego wandalizmu – zapewnia Waldemar Draheim.
Kolej linowa na Kopę jest latem najbardziej obleganym wyciągiem w polskich Karkonoszach. Turyści korzystają z niego udając się na Śnieżkę. Z Kopy na najwyższy szczyt Karkonoszy wiedzie równy i nietrudny szlak.
To pierwszy akt sabotażu, którego celem są wyciągi w Karkonoszach. Częściej gospodarze ośrodków narciarskich zmagają się ze złodziejami metali. Giną elektryczne przewody zasilające: wyciągi i śnieżne armatki. W Karpaczu skradziono lampy oświetlające stok.
Rowerem przez Mierzeję Wiślaną. Od przekopu do granicy w Piaskach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?