Wystarczy wjechać wyciągiem krzesełkowym na Kopę a potem przejść na czeską stronę na Równi pod Śnieżką. Niebieski szlak zaprowadzi nas do schroniska Lučni Bouda, a stamtąd możemy pójść kawałek tzw. Śląską Drogą (szlak czerwony) i potem wybrać sobie jedno z zejść do miejscowości Pec pod Snežkou. W Pecu można zjeść niedrogi i smaczny posiłek w którejś z gospód - choćby ulubiony przez Polaków smażony żółty ser z sosem tatarskim i frytkami lub tradycyjną czeską wieprzowinę z kapustą i knedlikiem popijając piwem za 10 koron. Po posiłku czeka nas przejście w stronę wyciągu. Składa się on z dwóch części. Można wjechać na sam szczyt lub tylko do połowy, by "zdobyć" jednak Śnieżkę na własnych nogach...
Po odpoczynku, obejrzeniu kaplicy św. Wawrzyńca i obowiązkowym wysłaniu pocztówek ze stosowną pieczęcią (kto wie, że właśnie stąd wysłano najstarsze widokówki na świecie?) schodzimy w stronę Małej Kopy i udajemy się do Karpacza (ponownie wyciągiem lub też na własnych nogach).
Może "prawdziwi turyści" oburzą się na takie ułatwienia, ale wydaje się, ze warto wybrać taką nietypową, ale bardzo ciekawą trasę. Zobaczymy czeskie i polskie Karkonosze w pełnej krasie, nie narażając się na duży wysiłek, niewskazany dla osób starszych, chorych lub np. turystek w ciąży. Trzeba tylko pamiętać o zabraniu paszportu, niezbędnego przy przekraczaniu granicy z Republiką Czeską. Dla największych leniuchów istnieje jeszcze wariant najbardziej skrótowy: Karpacz-Mała Kopa-Równia pod Śnieżką- niebieski szlak przez Obři Důl - Pec pod Snežkou - Śnieżka.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?