Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura oskarżyła kierownictwo Aeroklubu Jeleniogórskiego o wyłudzenie dotacji

Rafał Święcki
Do prokuratury trafiło zawiadomienie dotyczące remontu, zniszczonego podczas wichury samolotu AN-2 „Zośka”. Do jego naprawy miałby zostać użyty kadłub starego samolotu wojskowego, który powinien zostać wycofany z eksploatacji.
Do prokuratury trafiło zawiadomienie dotyczące remontu, zniszczonego podczas wichury samolotu AN-2 „Zośka”. Do jego naprawy miałby zostać użyty kadłub starego samolotu wojskowego, który powinien zostać wycofany z eksploatacji. Marcin Oliva Soto
Prokuratura oskarżyła kierownictwo Aeroklubu Jeleniogórskiego. Jacek M. dyrektor Aeroklubu Jeleniogórskiego oraz jego prezes Bogusław B. zasiądą razem na ławie oskarżonych. Prokuratura Rejonowa oskarżyła ich o wyłudzenie dotacji z Urzędu Marszałkowskiego.

Władze aeroklubu wzięły pieniądze na budowę łazienek i toalet na Górze Szybowcowej. Sanitariaty nigdy nie powstały, ale dotację rozliczono.
Śledczy przyglądają się też innym wątkom działalności aeroklubu. Do prokuratury trafiło zawiadomienie dotyczące remontu, zniszczonego podczas wichury samolotu AN-2 „Zośka”. Do jego naprawy miałby zostać użyty kadłub starego samolotu wojskowego, który powinien zostać wycofany z eksploatacji.
Badają też rozliczenia innych dotacji z urzędu miejskiego w Jeleniej Górze. Podczas zawodów lotniczych do holu szybowców używano wyłącznie wyciągarki, napędzanej benzyną samochodową, a w rozliczeniu kosztów znalazła się pozycja zakup paliwa lotniczego.

Prokuratura oskarżyła kierownictwo Aeroklubu Jeleniogórskiego

Na razie prokuratura oskarżyła Jacka M. i Bogusława B. o podstępne wprowadzenie w błąd Urzędu Marszałkowskiego i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Oskarżeni przygotowali ofertę modernizacji pomieszczeń sanitarno-higienicznych na potrzeby obsługi młodzieżowych grup z Dolnego Śląska, które miały brać udział w szkoleniach lotniczych prowadzonych przez Aeroklub Jeleniogórski. Jako miejsce realizacji wskazano Górę Szybowcową w Jeżowie Sudeckim. Urzędnicy marszałka przyznali na ten cel 18 tysięcy złotych. Zadanie miało zostać wykonane do końca 2012 roku.
Prace mieli realizować wolontariusze. We wniosku o dotację władze aeroklubu zobowiązały się, że wypracują oni 1000 godzin o wartości 10 tys. złotych. Aeroklub miał też wyłożyć 3600 zł z własnej kasy.
Umowy z wolontariuszami zawierały dość dziwaczny zapis, zobowiązujący ich do zachowania w tajemnicy wszelkich informacji na temat wykonywanego porozumienia. Zdaniem śledczych może to świadczyć, że wolontariusze wiedzieli, że ich oświadczenia mogły służyć celowi sprzecznemu z ich treścią.

- Analiza rozliczenia dotacji wskazuje, że założone zadania zostały wykonane zgodnie z umową, ale jest to nieprawda – stwierdza prokuratura.

Wizja lokalna przeprowadzona na Górze Szybowcowej, wykazała, że sanitariaty we wskazanym miejscu nie istnieją.

Dołączone do rozliczenia dotacji faktury, obejmowały prace wykonane znacznie wcześniej, zanim zwrócono się z wnioskiem o dotację. Wykonano między innymi przedsionek przed jednym z budynków, ułożono rury sieci wodnej, sieć elektryczną w hangarze i wyremontowano toaletę ale na lotnisku w Jeleniej Górze.

Jacek M. i Bogusław B. nie przyznają się do winy. Odmówili składania wyjaśnień w prokuraturze. Jacek M. stwierdził jedynie, że pieniądze uzyskane z dotacji, przeznaczył na Aeroklub Jeleniogórski i uznał, że zrobił dobrze. Bogusław B. tłumaczył, że nie zamierzał nikogo wprowadzać w błąd. Próbowaliśmy skontaktować się z kierownictwem Aeroklubu Jeleniogórskiego. Dyrektor Jacek M. nie chciał rozmawiać na temat tych oskarżeń.

Zainteresowanie prokuratury działalnością Aeroklubu Jeleniogórskiego, pewnie nie byłoby, gdyby nie konflikt, który do kilku lat trawi to stowarzyszenie. Z klubu wyrzucono 12 jego wieloletnich członków. Wśród nich są uznani lotnicy. Dziś działają w stworzonym przez siebie Karkonoskim Stowarzyszeniu Szybowcowym.
- Wyrzucono nas bo mieliśmy odwagę zadawać pytania władzom aeroklubu – mówi Marek Korneć, zawodowy pilot samolotowy i instruktor szybowcowy I kl.
To wykluczeni członkowie zaczęli informować prokuraturę o nieistniejących łazienkach, na które miano wydać marszałkowskie pieniądze i szczegółach rozliczeń zawodów lotniczych.

- Sprawozdaniu końcowym jednej z dotowanych imprez znalazł się zakup paliwa lotniczego, na sumę 3 150 zł, z czego z dotacji miasta Jelenia Góra pochodziło 2500 zł. Tymczasem zawody na celność lądowania odbywały się wyłącznie przy użyciu wyciągarki, zużywającej wyłącznie paliwo samochodowe – mówi Ryszard Bendkowski, jeden z wyrzuconych pilotów.

- Wykazano też zużycie paliwa za prawie 500 zł, do samochodu ściągającego linę wyciągarki i szybowce po wylądowaniu. Można za to było wówczas kupić ok. 90 paliwa, wystarczającego na przejechanie ok. 1000 km. W rzeczywistości do obsługi tych startów samochody przejechać mogły ok. 100 km – wylicza Bendkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto