Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chciał spalić bazę paliwową na Wrocławskiej. Biznesmen próbował zlecić podpalenie

Rafał Święcki
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne polskapresse
Mamy w Jeleniej Górze swoją aferę podsłuchową. Biznesmen chciał spalić bazę paliwową na Wrocławskiej w Jeleniej Górze. Znajomy przedsiębiorcy zlecenia nie zrealizował. Zamiast tego nagrał dyktafonem zleceniodawcę.

Jej finałem będzie rozpoczynający się właśnie sądowy proces, w którym oskarżony został 55-letni biznesmen Tadeusz H., z zawodu zdobnik szkła ze Szklarskiej Poręby. Próbował on namówić swego znajomego do znalezienia ludzi, którzy podpalą bazę firmy paliwowej na ul. Wrocławskiej w Jeleniej Górze. Spłonąć miały też samochody osobowe używane przez jej właścicieli.

Chciał spalić bazę paliwową na Wrocławskiej

Nakłaniany do tego Józef K. zlecenia nie zrealizował. Zamiast tego w porozumieniu z potencjalnymi pogorzelcami, nagrał dyktafonem zleceniodawcę.
Prokuratura wyliczyła, że gdyby doszło do podpalenia mogłoby zostać zniszczonych 11 ciągników siodłowych z cysternami o wartości ponad 5,4 mln zł. Tadeusz H. instruował Józefa K., by podłożył ogień, gdy cysterny będą pełne paliwa. Zleceniodawca wraz ze swym synem podwoził go kilkakrotnie w miejsca, w których miano dokonać podpaleń. Pokazywał mu bazę na Wrocławskiej i jeździł pod dom przedsiębiorców paliwowych w Szklarskiej Porębie.

Wywołanie ogromnego pożaru, miało być zemstą. Właściciele bazy paliwowej obciążyli Tadeusza H. w śledztwie, które prowadzi obecnie Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Sprawa dotyczy w sumie 11 osób, w tym biznesmenów ze Szklarskiej Poręby i Jeleniej Góry. Są oni podejrzewani o działalność w tzw. mafii paliwowej. Zorganizowana grupa miała zajmować się, handlem odbarwionym olejem opałowym, który był później sprzedawany jako paliwo do diesli. Prokuratorzy podejrzewają też przedsiębiorców o oszustwa podatkowe. Tadeusz H. i właściciele bazy paliwowej mają w tej sprawie status podejrzanych.
Józef K. nagrał siedem rozmów ze zleceniodawcą podpaleń. Prokuratorzy po ich wysłuchaniu postawili
Tadeuszowi H. zarzut podżegania do podżegania, ponieważ usiłując znaleźć ludzi, którzy dokonają podpalenia, posłużył się pośrednikiem. Taki czyn jest również karalny.

Tadeusz H. nie przyznał się do winy. Rozpoznał swój głos na nagraniach. Jednocześnie zeznał, że wiedział iż jest nagrywany. Stwierdził też, że nigdy nie namawiał Józefa K. do dokonania podpaleń i by kiedykolwiek przywoził go w miejsca, w których miało dojść do pożarów. Zdaniem Tadeusza H. autor nagrań jest uzależniony od narkotyków i w zamian, za rejestrowanie ich rozmów, dostał od potencjalnych pogorzelców 400 tys zł. Prokurator nie dał wiary tym wyjaśnieniom. Tomasz H. był już w przeszłości trzykrotnie karany.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto